czwartek, 18 lipca 2013

Rozdział 2

Obudziłam się o 13:26 – korzystam z wakacji. Usiadłam na łóżku i czekałam chwilę aż zacznę racjonalnie myśleć. W pewnym momencie przypomniało mi się, że dziś mam się spotkać o czwartej z Harrym. Szybko sięgnęłam po jakiś komplet w szafie i popędziłam czym prędzej do łazienki. 
Wykąpałam się, umyłam włosy oraz buzie, zęby, uszy - wszystko co normalny człowiek robi podczas porannej toalety. Został mi makijaż... Złapałam za tusz, eyeliner i podkład. Na samym końcu dociągnęłam jeszcze raz rzęsy i koniec, wróciłam do pokoju. Jest godzina 14.48 więc szykowałam się strasznie długo. Przejrzałam się szybko w lustrze i stwierdziłam, że wyglądam nie najgorzej. Pozostało mi tylko śniadanie. W kuchni spotkałam moją mamę, która stoi przy piekarniku i spogląda na niego co jakiś czas.
- Hej mamo !
- Hej złotko - nigdy nienawidziłam jak tak na mnie mówi. - Na stole leży twoje śniadanie. - Zerknęłam na pięknie wyglądające gofry, których zapach unosił się na kilometr.
-Jeee ! Dzięki, dzięki, dzięki, dzięki! - zaczęłam krzyczeć na cały dom. - A gdzie bliźniaczki? - rozglądałam się po domu. Panowała całkowita cisza, co nie pasowało do tego domu.
- Pojechały do kina z jakąś koleżanką z którą wczoraj się zapoznały.
- Ja dzisiaj też wychodzę. Spotkałam takiego Harrego i zaprosił mnie do siebie. - Nalałam sobie polewy czekoladowej na gofra tyle ile zdołałam i wzięłam gryza.
- UUU... Romansik wyczuwam. - Cała mama. Nigdy nie lubiłam jej mówić o tym, że spotkałam jakiego chłopaka, bo już myślała że się zakochałam.
- Tak sobie wmawiaj. - Skończyłam jeść śniadanie i odłożyłam talerz do zmywarki. Była już godzina 15.20. Zostało mi jeszcze trochę czasu, poszłam do salonu i włączyłam TV. Nic nie przyciągnęło mojej uwagi, więc przełączałam z kanału na kanał. W pewnej chwili usłyszałam dźwięk sygnalizujący otrzymanie sms'a. "Mam nadzieję że dzisiaj do mnie przyjdziesz. - Harry xoxo ." Szybko mu odpisałam "Niedługo będę wychodzić ;) - Bo xo ." . Nie chce mi się siedzieć i się nudzić, dlatego też szybko poszłam do toalety z potrzebą, a następnie wyszłam. Idąc powoli spacerkowym krokiem, doszłam do domu Harrego domu trzy minuty przed czasem. Zapukałam a w drzwiach stanęła wysoka kobieta.
- Dzień dobry jestem Bonnie. Jest może Harry?
- Dzień dobry, mama Harrego, mów mi Anne. Proszę wejdź do góry i pójdź do jego pokoju, on jest w łazience. Idź do pierwszego pokoju po lewej.
- Dziękuję
Weszłam do domu po czym udałam się do jego pokoju. Na środku znajdowało się łóżko, a na  prawo znajdywał mała szafeczka z lampką nocną. Na wprost łóżka znajdywał się plazmowy telewizor a nad nim półka na książki. Z tego co widzę, Harry lubi czytać. Od książek najchudszych do tych wielkich jak Biblia - a przyznajmy Biblie Święte są grube. Drzwi od łazienki były zamknięte. Usiadłam się na kancie łóżka, czekając aż lokowaty wyjdzie z łazienki.Siedząc tak sobie zauważyłam gitarę, na którą przedtem nie zwróciłam uwagi. Prawdziwa klonowa gitara klasyczna. Nie grałam na takiej od stu lat ; Tak. Gram na gitarze, a raczej grałam. Kiedyś mama kupiła mi gitarę jak byłam jeszcze mała, ale teraz jestem już starsza więc instrument zrobił mi się za mały... Mówi się trudno. Już prawie zapomniałam jak się gra.
- Hej ! Jak długo tu siedzisz? - Spytał chłopak totalnie zdezorientowany.
- Cześć ! Jakieś niecałe pięć minutek. - Uśmiech wkradł się na moją twarz. - Grasz na gitarze ?
- Trochę.
- A zagrasz mi coś ? - Spojrzałam na niego słodką minką szczeniaczka.
- Nie, nie, nie, nie. Dawno nie grałem. A zmieniając temat... Chcesz coś do picia? - Uśmiechnął się zawadiacko.
- Ale zagraj mi coś! Prooooosze! - I znów ta sama minka z mojej strony.
- Dobrze... Zagram Ci coś jak tak bardzo chcesz. - Chwycił za gitarę - To jest moja stara piosenka. - usiadł się i zaczął śpiewać :

"Now you were standing there right in front of me
I hold on, it's getting harder to breath
All of a sudden these lights are blinding me
I never noticed how bright they would be

I saw in the corner there is a photograph
No doubt in my mind it's a picture of you
It lies there alone on its bed of broken glass
This bed was never made for two

I'll keep my eyes wide open
I'll keep my arms wide open

Don't let me
Don't let me
Don't let me go
'Cause I'm tired of feeling alone

Don't let me
Don't let me go
'Cause I'm tired of feeling alone

I promise one day that I'll bring you back a star
I caught one and it burned a hole in my hand oh
Seems like these days I watch you from afar
Just trying to make you understand
I'll keep my eyes wide open yeah

Don't let me
Don't let me
Don't let me go
'Cause I'm tired of feeling alone
Don't let me
Don't let me go

Don't let me
Don't let me
Don't let me go
'Cause I'm tired of feeling alone

Don't let me
Don't let me
Don't let me go
'Cause I'm tired of feeling alone

Don't let me
Don't let me go
'Cause I'm tired of sleeping alone"

- I jak się podoba ? - Spytał się i odłożył gitarę na swoje poprzednie miejsce.
- Masz talent, którego nie można zmarnować! Trzeba coś z tym zrobić.
- Ja już mam zespół. Nazywamy się White Eskimo. Gramy w szkole na różnych festynach i tak dalej. Na początku roku szkolnego też będziemy grali. - Powiedział siadając obok mnie.
- To świetnie! Znów usłyszę twój zniewalający głos.
- Bez przesady... Taki zniewalający to on nie jest. Chcesz herbaty, kawy? - Powoli wstał i skierował się do drzwi.
- Herbatę poproszę. - powiedziałam a on zniknął za progiem drzwi. Zaczęłam rozglądać się po pokoju. Na górnej półce zauważyłam zdjęcia. Podeszłam do niej i zaczęłam im się przyglądać. Był na nich Harry z jakąś dziewczyną. Na jednym przytuleni, na drugim jak piekli kiełbaski przy ognisku, kolejne ich usta były złączone w jedność. Ukłuło mnie w coś w brzuchu... Nie dlatego że coś do niego czuje czy tak dalej... tylko właśnie zdałam sobie sprawę że nigdy jeszcze nie byłam w stu procentach w kimś zakochana. Jak już to jakiś psychol w klasie za mną biegał i próbował przyczepić się do moich znajomych by jak najwięcej się o mnie dowiedzieć. Chodził za mną na każdej przerwie robiąc zdjęcia z ukrycia. Kiedyś w czwartej klasie miałam chłopaka... Ale wiedzieliśmy że nic z tego nie wyniknie, więc po prostu się rozstaliśmy zostając przyjaciółmi. Chociaż i tak nie mamy ze sobą kontaktu, tak samo jak z resztą moich znajomych. Teraz jedyną nadzieją w odnalezieniu się w tym mieście był Harry. Aż łza zakręciła mi się w oku i beztrosko popłynęła po moim policzku w dół.
- Nie wiedziałem czy chciałaś z cytryną czy bez więc... - Powiedział z tacką herbaty na rękach. - Czemu płaczesz?
- Co? Nie, ja nie płaczę. - Szybko przetarłam łzę i usiadłam na łóżku.
- To dobrze. Proszę twoja herbata, tu masz cytrynę. Chcesz obejrzeć jakiś film, czy wolisz basen?
- Chyba wolę film. Masz popcorn?
- Mam, chodź na dół to zrobimy. - Wstaliśmy i poszliśmy do kuchni. Harry wyciągnął z szafki popcorn, a ja usiadłam na wysokim krześle, na takim jakie znajdują się w różnych klubach.
- Nikogo w domu nie ma więc możemy oglądać w salonie. - Włożył popcorn do mikrofalówki i nastawił na trzy minuty
- Możemy tutaj.... A co masz zamiar oglądać?
- Może jakiś horror?
- Nie boisz się?
- Będę, ale co tam. - Usłyszałam dźwięk dochodzący z mikrofalówki, co oznaczało że nasza przekąska już gotowa. Harry wyciągnął miskę i wsypał tam nasz popcorn. Usiedliśmy w salonie a on wyciągnął z szafki film Rec, i włączył.
Usiadł obok mnie a pierwsze dźwięki filmu już rozniosły się po całym domu.
Oglądaliśmy go co jakiś czas sięgając do miski po popcorn. Film był straszny. Każdy inaczej odbiera strach... Ja na przykład po tym filmie pewnie nie prześpię jakichś dwóch nocy, ale nie chcę wyjść na idiotkę. Nagle jakaś dziewczyna z całą zakrwawioną buzią i rękoma wygiętymi w przeciwnym kierunku wyskoczyła zza rogu. Krzyk przerażenia wydobył się z mojej buzi tak głośny, że zdołałabym nim obudzić cały dom.
- Wiesz co ? Ja już chyba będę wracać, jest ciemno na dworze, a ja, mimo że mam bliziutko do domu, nie mam ochoty iść po ciemku. - Mówiąc to wszystko trzęsłam się niemiłosiernie.
- Ok, spoko. - Wstałam i ruszyłam w stronę drzwi. Założyłam buty.
- W taki razie do następnego razu. - Powiedział Harry i przytulił się do mnie na pożegnanie. - Dobranoc.
- Dobranoc. - Wyszłam z domu i skierowałam się do swojego. Szybkim krokiem ruszyłam przed siebie nie oglądając się do o koła.
Weszłam i przeżyłam. Wszyscy już spali. Mama chrapała że było ją słychać na cały dom. Szybko ruszyłam do łazienki aby się wykąpać, a następnie zasnęłam w ciepłym łóżeczku z białą poszewką
______________________________________________________________


YOLO !
To jest kolejny rozdział.  :)
Przy okazji chciałabym podziękować za 5 komentarzy pod poprzednią notką. <3
Kolejny za 3 komentarze :)
Przy okazji przepraszam że wzięłam piosenkę Harrego :)

Jeżeli chcesz być informowany o kolejny rozdziałach zostaw nazwę swojego Twittera w komentarzu :)

GOODBYE C:

5 komentarzy:

  1. Świetny rozdział .. ;) *.*
    Czekam na następny .. :)

    Zapraszam ; aslongasyouloveme12.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny rozdział *>*
    http://past-always-comes-back.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger więcej info na http://tommoratter.blogspot.com/p/the-versatile-blogger_4783.html gratulacje;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham twoje opowiadaniee :**

    OdpowiedzUsuń

TWÓJ TEKST