A więc.
Postaram się aby dzisiaj dodać rozdział, ale jeżeli mi to nie wyjdzie to wstawię go dopiero 28.07 ponieważ wyjeżdżam do dziadka na wieś :)
Bardzo przepraszam :) Postaram się z całych sił wysłać dzisiaj ale nie wiem czy mi to wyjdzie :)))
xx .
poniedziałek, 22 lipca 2013
czwartek, 18 lipca 2013
Rozdział 2
Obudziłam się o 13:26 – korzystam z wakacji. Usiadłam na łóżku i czekałam chwilę aż zacznę
racjonalnie myśleć. W pewnym momencie przypomniało mi się, że dziś mam się spotkać o czwartej z Harrym. Szybko sięgnęłam po jakiś komplet w szafie i popędziłam czym prędzej do łazienki.
Wykąpałam się, umyłam
włosy oraz buzie, zęby, uszy - wszystko co normalny człowiek robi
podczas porannej toalety. Został mi makijaż... Złapałam za tusz, eyeliner i podkład. Na samym końcu dociągnęłam jeszcze raz rzęsy i koniec, wróciłam do pokoju. Jest godzina 14.48 więc szykowałam się strasznie długo. Przejrzałam się szybko w lustrze i stwierdziłam, że wyglądam nie najgorzej. Pozostało mi tylko śniadanie. W kuchni spotkałam moją mamę, która stoi przy piekarniku i spogląda na niego co jakiś czas.
- Hej mamo !
- Hej złotko - nigdy nienawidziłam jak tak na mnie mówi. - Na stole leży twoje śniadanie. - Zerknęłam na pięknie wyglądające gofry, których zapach unosił się na kilometr.
-Jeee ! Dzięki, dzięki, dzięki, dzięki! - zaczęłam krzyczeć na cały dom. - A gdzie bliźniaczki? - rozglądałam się po domu. Panowała całkowita cisza, co nie pasowało do tego domu.
- Pojechały do kina z jakąś koleżanką z którą wczoraj się zapoznały.
- Ja dzisiaj też wychodzę. Spotkałam takiego Harrego i zaprosił mnie do siebie. - Nalałam sobie polewy czekoladowej na gofra tyle ile zdołałam i wzięłam gryza.
- UUU... Romansik wyczuwam. - Cała mama. Nigdy nie lubiłam jej mówić o tym, że spotkałam jakiego chłopaka, bo już myślała że się zakochałam.
- Tak sobie wmawiaj. - Skończyłam jeść śniadanie i odłożyłam talerz do zmywarki. Była już godzina 15.20. Zostało mi jeszcze trochę czasu, poszłam do salonu i włączyłam TV. Nic nie przyciągnęło mojej uwagi, więc przełączałam z kanału na kanał. W pewnej chwili usłyszałam dźwięk sygnalizujący otrzymanie sms'a. "Mam nadzieję że dzisiaj do mnie przyjdziesz. - Harry xoxo ." Szybko mu odpisałam "Niedługo będę wychodzić ;) - Bo xo ." . Nie chce mi się siedzieć i się nudzić, dlatego też szybko poszłam do toalety z potrzebą, a następnie wyszłam. Idąc powoli spacerkowym krokiem, doszłam do domu Harrego domu trzy minuty przed czasem. Zapukałam a w drzwiach stanęła wysoka kobieta.
- Dzień dobry jestem Bonnie. Jest może Harry?
- Dzień dobry, mama Harrego, mów mi Anne. Proszę wejdź do góry i pójdź do jego pokoju, on jest w łazience. Idź do pierwszego pokoju po lewej.
- Dziękuję
Weszłam do domu po czym udałam się do jego pokoju. Na środku znajdowało się łóżko, a na prawo znajdywał mała szafeczka z lampką nocną. Na wprost łóżka znajdywał się plazmowy telewizor a nad nim półka na książki. Z tego co widzę, Harry lubi czytać. Od książek najchudszych do tych wielkich jak Biblia - a przyznajmy Biblie Święte są grube. Drzwi od łazienki były zamknięte. Usiadłam się na kancie łóżka, czekając aż lokowaty wyjdzie z łazienki.Siedząc tak sobie zauważyłam gitarę, na którą przedtem nie zwróciłam uwagi. Prawdziwa klonowa gitara klasyczna. Nie grałam na takiej od stu lat ; Tak. Gram na gitarze, a raczej grałam. Kiedyś mama kupiła mi gitarę jak byłam jeszcze mała, ale teraz jestem już starsza więc instrument zrobił mi się za mały... Mówi się trudno. Już prawie zapomniałam jak się gra.
- Hej ! Jak długo tu siedzisz? - Spytał chłopak totalnie zdezorientowany.
- Cześć ! Jakieś niecałe pięć minutek. - Uśmiech wkradł się na moją twarz. - Grasz na gitarze ?
- Trochę.
- A zagrasz mi coś ? - Spojrzałam na niego słodką minką szczeniaczka.
- Nie, nie, nie, nie. Dawno nie grałem. A zmieniając temat... Chcesz coś do picia? - Uśmiechnął się zawadiacko.
- Ale zagraj mi coś! Prooooosze! - I znów ta sama minka z mojej strony.
- Dobrze... Zagram Ci coś jak tak bardzo chcesz. - Chwycił za gitarę - To jest moja stara piosenka. - usiadł się i zaczął śpiewać :
I saw in the corner there is a photograph
No doubt in my mind it's a picture of you
It lies there alone on its bed of broken glass
This bed was never made for two
I'll keep my eyes wide open
I'll keep my arms wide open
Don't let me
Don't let me
Don't let me go
'Cause I'm tired of feeling alone
Don't let me
Don't let me go
'Cause I'm tired of feeling alone
I promise one day that I'll bring you back a star
I caught one and it burned a hole in my hand oh
Seems like these days I watch you from afar
Just trying to make you understand
I'll keep my eyes wide open yeah
Don't let me
Don't let me
Don't let me go
'Cause I'm tired of feeling alone
Don't let me
Don't let me go
Don't let me
Don't let me
Don't let me go
'Cause I'm tired of feeling alone
Don't let me
Don't let me
Don't let me go
'Cause I'm tired of feeling alone
Don't let me
Don't let me go
'Cause I'm tired of sleeping alone"
YOLO !
To jest kolejny rozdział. :)
Przy okazji chciałabym podziękować za 5 komentarzy pod poprzednią notką. <3
Kolejny za 3 komentarze :)
Przy okazji przepraszam że wzięłam piosenkę Harrego :)
Jeżeli chcesz być informowany o kolejny rozdziałach zostaw nazwę swojego Twittera w komentarzu :)
GOODBYE C:

- Hej mamo !
- Hej złotko - nigdy nienawidziłam jak tak na mnie mówi. - Na stole leży twoje śniadanie. - Zerknęłam na pięknie wyglądające gofry, których zapach unosił się na kilometr.
-Jeee ! Dzięki, dzięki, dzięki, dzięki! - zaczęłam krzyczeć na cały dom. - A gdzie bliźniaczki? - rozglądałam się po domu. Panowała całkowita cisza, co nie pasowało do tego domu.
- Pojechały do kina z jakąś koleżanką z którą wczoraj się zapoznały.
- Ja dzisiaj też wychodzę. Spotkałam takiego Harrego i zaprosił mnie do siebie. - Nalałam sobie polewy czekoladowej na gofra tyle ile zdołałam i wzięłam gryza.
- UUU... Romansik wyczuwam. - Cała mama. Nigdy nie lubiłam jej mówić o tym, że spotkałam jakiego chłopaka, bo już myślała że się zakochałam.
- Tak sobie wmawiaj. - Skończyłam jeść śniadanie i odłożyłam talerz do zmywarki. Była już godzina 15.20. Zostało mi jeszcze trochę czasu, poszłam do salonu i włączyłam TV. Nic nie przyciągnęło mojej uwagi, więc przełączałam z kanału na kanał. W pewnej chwili usłyszałam dźwięk sygnalizujący otrzymanie sms'a. "Mam nadzieję że dzisiaj do mnie przyjdziesz. - Harry xoxo ." Szybko mu odpisałam "Niedługo będę wychodzić ;) - Bo xo ." . Nie chce mi się siedzieć i się nudzić, dlatego też szybko poszłam do toalety z potrzebą, a następnie wyszłam. Idąc powoli spacerkowym krokiem, doszłam do domu Harrego domu trzy minuty przed czasem. Zapukałam a w drzwiach stanęła wysoka kobieta.
- Dzień dobry jestem Bonnie. Jest może Harry?
- Dzień dobry, mama Harrego, mów mi Anne. Proszę wejdź do góry i pójdź do jego pokoju, on jest w łazience. Idź do pierwszego pokoju po lewej.
- Dziękuję
Weszłam do domu po czym udałam się do jego pokoju. Na środku znajdowało się łóżko, a na prawo znajdywał mała szafeczka z lampką nocną. Na wprost łóżka znajdywał się plazmowy telewizor a nad nim półka na książki. Z tego co widzę, Harry lubi czytać. Od książek najchudszych do tych wielkich jak Biblia - a przyznajmy Biblie Święte są grube. Drzwi od łazienki były zamknięte. Usiadłam się na kancie łóżka, czekając aż lokowaty wyjdzie z łazienki.Siedząc tak sobie zauważyłam gitarę, na którą przedtem nie zwróciłam uwagi. Prawdziwa klonowa gitara klasyczna. Nie grałam na takiej od stu lat ; Tak. Gram na gitarze, a raczej grałam. Kiedyś mama kupiła mi gitarę jak byłam jeszcze mała, ale teraz jestem już starsza więc instrument zrobił mi się za mały... Mówi się trudno. Już prawie zapomniałam jak się gra.
- Hej ! Jak długo tu siedzisz? - Spytał chłopak totalnie zdezorientowany.
- Cześć ! Jakieś niecałe pięć minutek. - Uśmiech wkradł się na moją twarz. - Grasz na gitarze ?
- Trochę.
- A zagrasz mi coś ? - Spojrzałam na niego słodką minką szczeniaczka.
- Nie, nie, nie, nie. Dawno nie grałem. A zmieniając temat... Chcesz coś do picia? - Uśmiechnął się zawadiacko.
- Ale zagraj mi coś! Prooooosze! - I znów ta sama minka z mojej strony.
- Dobrze... Zagram Ci coś jak tak bardzo chcesz. - Chwycił za gitarę - To jest moja stara piosenka. - usiadł się i zaczął śpiewać :
"Now you were standing there right in front of me
I hold on, it's getting harder to breath
All of a sudden these lights are blinding me
I never noticed how bright they would be
I hold on, it's getting harder to breath
All of a sudden these lights are blinding me
I never noticed how bright they would be
I saw in the corner there is a photograph
No doubt in my mind it's a picture of you
It lies there alone on its bed of broken glass
This bed was never made for two
I'll keep my eyes wide open
I'll keep my arms wide open
Don't let me
Don't let me
Don't let me go
'Cause I'm tired of feeling alone
Don't let me
Don't let me go
'Cause I'm tired of feeling alone
I promise one day that I'll bring you back a star
I caught one and it burned a hole in my hand oh
Seems like these days I watch you from afar
Just trying to make you understand
I'll keep my eyes wide open yeah
Don't let me
Don't let me
Don't let me go
'Cause I'm tired of feeling alone
Don't let me
Don't let me go
Don't let me
Don't let me
Don't let me go
'Cause I'm tired of feeling alone
Don't let me
Don't let me
Don't let me go
'Cause I'm tired of feeling alone
Don't let me
Don't let me go
'Cause I'm tired of sleeping alone"
- I jak się podoba ? - Spytał się i odłożył gitarę na swoje poprzednie miejsce.
- Masz talent, którego nie można zmarnować! Trzeba coś z tym zrobić.
- Ja już mam zespół. Nazywamy się White Eskimo. Gramy w szkole na różnych festynach i tak dalej. Na początku roku szkolnego też będziemy grali. - Powiedział siadając obok mnie.
- To świetnie! Znów usłyszę twój zniewalający głos.
- Bez przesady... Taki zniewalający to on nie jest. Chcesz herbaty, kawy? - Powoli wstał i skierował się do drzwi.
- Herbatę poproszę. - powiedziałam a on zniknął za progiem drzwi. Zaczęłam rozglądać się po pokoju. Na górnej półce zauważyłam zdjęcia. Podeszłam do niej i zaczęłam im się przyglądać. Był na nich Harry z jakąś dziewczyną. Na jednym przytuleni, na drugim jak piekli kiełbaski przy ognisku, kolejne ich usta były złączone w jedność. Ukłuło mnie w coś w brzuchu... Nie dlatego że coś do niego czuje czy tak dalej... tylko właśnie zdałam sobie sprawę że nigdy jeszcze nie byłam w stu procentach w kimś zakochana. Jak już to jakiś psychol w klasie za mną biegał i próbował przyczepić się do moich znajomych by jak najwięcej się o mnie dowiedzieć. Chodził za mną na każdej przerwie robiąc zdjęcia z ukrycia. Kiedyś w czwartej klasie miałam chłopaka... Ale wiedzieliśmy że nic z tego nie wyniknie, więc po prostu się rozstaliśmy zostając przyjaciółmi. Chociaż i tak nie mamy ze sobą kontaktu, tak samo jak z resztą moich znajomych. Teraz jedyną nadzieją w odnalezieniu się w tym mieście był Harry. Aż łza zakręciła mi się w oku i beztrosko popłynęła po moim policzku w dół.
- Nie wiedziałem czy chciałaś z cytryną czy bez więc... - Powiedział z tacką herbaty na rękach. - Czemu płaczesz?
- Co? Nie, ja nie płaczę. - Szybko przetarłam łzę i usiadłam na łóżku.
- To dobrze. Proszę twoja herbata, tu masz cytrynę. Chcesz obejrzeć jakiś film, czy wolisz basen?
- Chyba wolę film. Masz popcorn?
- Mam, chodź na dół to zrobimy. - Wstaliśmy i poszliśmy do kuchni. Harry wyciągnął z szafki popcorn, a ja usiadłam na wysokim krześle, na takim jakie znajdują się w różnych klubach.
- Nikogo w domu nie ma więc możemy oglądać w salonie. - Włożył popcorn do mikrofalówki i nastawił na trzy minuty
- Możemy tutaj.... A co masz zamiar oglądać?
- Może jakiś horror?
- Nie boisz się?
- Będę, ale co tam. - Usłyszałam dźwięk dochodzący z mikrofalówki, co oznaczało że nasza przekąska już gotowa. Harry wyciągnął miskę i wsypał tam nasz popcorn. Usiedliśmy w salonie a on wyciągnął z szafki film Rec, i włączył.
Usiadł obok mnie a pierwsze dźwięki filmu już rozniosły się po całym domu.
Oglądaliśmy go co jakiś czas sięgając do miski po popcorn. Film był straszny. Każdy inaczej odbiera strach... Ja na przykład po tym filmie pewnie nie prześpię jakichś dwóch nocy, ale nie chcę wyjść na idiotkę. Nagle jakaś dziewczyna z całą zakrwawioną buzią i rękoma wygiętymi w przeciwnym kierunku wyskoczyła zza rogu. Krzyk przerażenia wydobył się z mojej buzi tak głośny, że zdołałabym nim obudzić cały dom.
- Wiesz co ? Ja już chyba będę wracać, jest ciemno na dworze, a ja, mimo że mam bliziutko do domu, nie mam ochoty iść po ciemku. - Mówiąc to wszystko trzęsłam się niemiłosiernie.
- Ok, spoko. - Wstałam i ruszyłam w stronę drzwi. Założyłam buty.
- W taki razie do następnego razu. - Powiedział Harry i przytulił się do mnie na pożegnanie. - Dobranoc.
- Dobranoc. - Wyszłam z domu i skierowałam się do swojego. Szybkim krokiem ruszyłam przed siebie nie oglądając się do o koła.
Weszłam i przeżyłam. Wszyscy już spali. Mama chrapała że było ją słychać na cały dom. Szybko ruszyłam do łazienki aby się wykąpać, a następnie zasnęłam w ciepłym łóżeczku z białą poszewką
______________________________________________________________- To świetnie! Znów usłyszę twój zniewalający głos.
- Bez przesady... Taki zniewalający to on nie jest. Chcesz herbaty, kawy? - Powoli wstał i skierował się do drzwi.
- Herbatę poproszę. - powiedziałam a on zniknął za progiem drzwi. Zaczęłam rozglądać się po pokoju. Na górnej półce zauważyłam zdjęcia. Podeszłam do niej i zaczęłam im się przyglądać. Był na nich Harry z jakąś dziewczyną. Na jednym przytuleni, na drugim jak piekli kiełbaski przy ognisku, kolejne ich usta były złączone w jedność. Ukłuło mnie w coś w brzuchu... Nie dlatego że coś do niego czuje czy tak dalej... tylko właśnie zdałam sobie sprawę że nigdy jeszcze nie byłam w stu procentach w kimś zakochana. Jak już to jakiś psychol w klasie za mną biegał i próbował przyczepić się do moich znajomych by jak najwięcej się o mnie dowiedzieć. Chodził za mną na każdej przerwie robiąc zdjęcia z ukrycia. Kiedyś w czwartej klasie miałam chłopaka... Ale wiedzieliśmy że nic z tego nie wyniknie, więc po prostu się rozstaliśmy zostając przyjaciółmi. Chociaż i tak nie mamy ze sobą kontaktu, tak samo jak z resztą moich znajomych. Teraz jedyną nadzieją w odnalezieniu się w tym mieście był Harry. Aż łza zakręciła mi się w oku i beztrosko popłynęła po moim policzku w dół.
- Nie wiedziałem czy chciałaś z cytryną czy bez więc... - Powiedział z tacką herbaty na rękach. - Czemu płaczesz?
- Co? Nie, ja nie płaczę. - Szybko przetarłam łzę i usiadłam na łóżku.
- To dobrze. Proszę twoja herbata, tu masz cytrynę. Chcesz obejrzeć jakiś film, czy wolisz basen?
- Chyba wolę film. Masz popcorn?
- Mam, chodź na dół to zrobimy. - Wstaliśmy i poszliśmy do kuchni. Harry wyciągnął z szafki popcorn, a ja usiadłam na wysokim krześle, na takim jakie znajdują się w różnych klubach.
- Nikogo w domu nie ma więc możemy oglądać w salonie. - Włożył popcorn do mikrofalówki i nastawił na trzy minuty
- Możemy tutaj.... A co masz zamiar oglądać?
- Może jakiś horror?
- Nie boisz się?
- Będę, ale co tam. - Usłyszałam dźwięk dochodzący z mikrofalówki, co oznaczało że nasza przekąska już gotowa. Harry wyciągnął miskę i wsypał tam nasz popcorn. Usiedliśmy w salonie a on wyciągnął z szafki film Rec, i włączył.
Usiadł obok mnie a pierwsze dźwięki filmu już rozniosły się po całym domu.
Oglądaliśmy go co jakiś czas sięgając do miski po popcorn. Film był straszny. Każdy inaczej odbiera strach... Ja na przykład po tym filmie pewnie nie prześpię jakichś dwóch nocy, ale nie chcę wyjść na idiotkę. Nagle jakaś dziewczyna z całą zakrwawioną buzią i rękoma wygiętymi w przeciwnym kierunku wyskoczyła zza rogu. Krzyk przerażenia wydobył się z mojej buzi tak głośny, że zdołałabym nim obudzić cały dom.
- Wiesz co ? Ja już chyba będę wracać, jest ciemno na dworze, a ja, mimo że mam bliziutko do domu, nie mam ochoty iść po ciemku. - Mówiąc to wszystko trzęsłam się niemiłosiernie.
- Ok, spoko. - Wstałam i ruszyłam w stronę drzwi. Założyłam buty.
- W taki razie do następnego razu. - Powiedział Harry i przytulił się do mnie na pożegnanie. - Dobranoc.
- Dobranoc. - Wyszłam z domu i skierowałam się do swojego. Szybkim krokiem ruszyłam przed siebie nie oglądając się do o koła.
Weszłam i przeżyłam. Wszyscy już spali. Mama chrapała że było ją słychać na cały dom. Szybko ruszyłam do łazienki aby się wykąpać, a następnie zasnęłam w ciepłym łóżeczku z białą poszewką
YOLO !
To jest kolejny rozdział. :)
Przy okazji chciałabym podziękować za 5 komentarzy pod poprzednią notką. <3
Kolejny za 3 komentarze :)
Przy okazji przepraszam że wzięłam piosenkę Harrego :)
Jeżeli chcesz być informowany o kolejny rozdziałach zostaw nazwę swojego Twittera w komentarzu :)
GOODBYE C:
sobota, 13 lipca 2013
Rozdział 1
"Pierwszy tydzień po przeprowadzce do miasta Holmes Chapel
spędziłam na doprowadzaniu domu do porządku.
Jednak efekt końcowy był wart tego wszystkiego. Cieszę się z wyglądu mojego pokoju.
Moja mama całe dnie przesiaduje w pracy, za to ja siostrami mamy wolne !!
Czekam aż spotkam jakieś nowe twarze, abym się mogła zaklimatyzować.
Życzcie mi szczęścia ! Kocham Was xx ."
Ehhh... Za dwa tygodnie zaczyna się rok szkolny. Z jednej strony, zadowala mnie fakt że spotkam innych i będę miała nowych znajomych, ale z drugiej strony jak to normalny nastolatek nie pędzi mnie do nauki... Pójdę do szkoły gdzie jest połączone gimnazjum z liceum. Chciałabym zostać w życiu dziennikarką, ale jak to nie wypali to mam zamiar iść na teatralne. Zostały mi jeszcze dwa lata na rozmyślenia...
Leżę na łóżku od paru godzin i nie wiem co mam ze sobą zrobić. Mam ochotę pobiegać... Ale jakoś nie mam zamiaru wstawać. Jeszcze pięć minutek.
Po pół godzinie zebrałam w sobie siłę i wstałam do pozycji siedzącej. To już coś. Wstałam ociągającym się ruchem. DAŁAM RADĘ ! Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej dres. Wygodny, śliczny i biały z pomarańczowym paskiem, po stronie zewnętrznej na spodniach. Na nogi postanowiłam włożyć białe Air-Maxy, aby było wygodniej biegać. Zeszłam na dół i krzyknęłam tak aby cały dom mnie usłyszał " WYCHODZĘ BIEGAĆ!! ", a w odpowiedzi usłyszałam tylko jakieś jęki mamy i pochrapywanie sióstr. Przeszłam przez próg drzwi zamykając je na klucz, tak dla bezpieczeństwa. Wyszłam przez furtkę, wyciągnęłam telefon ze słuchawkami i włączyłam moją ulubioną piosenkę Will.I.Am ft. Justin Bieber - #That Power. Prz okazji, troszeczkę się rozciągnęłam, skłony do stóp, przysiady, wymachy rąk w przód i w tył. Serce mi się zatrzymało gdy zauważyłam, że ktoś z domu naprzeciwka właśnie wyszedł z domu. Z tyłu wygląda ta osoba jak dziewczyna z burzą loków na głowie, lecz chwilunia ... NIE ! przepraszam to chłopak ! I chyba zmierza w moją stronę bo już mu się przyglądąm jakieś dziesięć minut.
- Hej! Nowa sąsiadka? Ja jestem Harry. - Jego zielone oczy...
- Tak jakby nowa, mieszamy tu już od tygodnia. Ja jestem Bonnie, ale wszyscy nazywają mnie Bo. - Podaliśmy sobie ręce na znak powitania.
- Będziesz biegać ? Mogę z tobą ? Jakoś nie mam ochoty biegać samemu...
- Tak jasne. Więc chodźmy, niedługo się ciemno zrobi.
I ruszyliśmy biegnąc przed siebie, skręcając w lewo, później w prawo i tak cały czas... Mam nadzieję że on wie gdzie biegniemy, bo ja nie mam pojęcia.
- Wiesz ogólnie gdzie biegniemy ?
- Tak. Nie bój się, odprowadzę Cię do domu. - Ten jego uśmiech. Jest świetny.
Resztę czasu spędziliśmy na bieganiu i opowiadaniu o sobie. Ten chłopak jest bardzo inteligentny. Jest starszy ode mnie o rok i chodzi do tej szkoły do której ja mam iść, więc będę znała już jedną osobę! JUHU ! Resztę drogi cały czas rozmawialiśmy o byle czym. To niesamowite jak tematy ciągnęły nam się niemiłosiernie. Z nim cały czas się śmiałam, świetnie się z nim bawię.
- Masz ochotę do mnie jutro wpaść ? Zapoznałabym Cię z moją mamą... To jak ? - Bieganie truchtem faktycznie męczy.
- Nie wiem.. Nie chciałabym być nachalna.
- Bo ? Czy ty się dobrze czujesz ? Ja Cię zapraszam a ty mówisz że nie chcesz być nachalna? Jutro bądź o czwartej popołudniu. Chcę Ci coś pokazać.
- Ok.. To będę o... czwartej.
Dobiegaliśmy już do swoich domów więc zwolniliśmy tępa.
- To do jutra Harry.
- Tak, do jutra Bo. - Przytulił mnie na pożegnanie. Czułam się trochę niezręcznie - w końcu znam go jakąś godzinkę może dwie - ale odwzajemniłam uścisk.
- Ja lecę, zaczyna się zimno robić. - Weszłam na ganek i dprowadziłam chłopaka wzrokiem do domu. Pomachałam mu ręką na pożegnanie i weszłam do domu gdzie już wszyscy spali, poszłam się wykąpać i zasnęłam w ciepłym i przytulnym łóżku, przytłoczona myślami co będzie jutro.
______________________________________________________________
YOLO ! Pierwszy rozdział i mam nadzieję że się podoba, bo mi nie zbyt ... :c
Ale dziękuję za 3 komentarze pod Prologiem. :D
A więc kolejny rozdział już niedługo :)
Za 2 komentarze :DD
YOLO ! GODBYE ! c:
Leżę na łóżku od paru godzin i nie wiem co mam ze sobą zrobić. Mam ochotę pobiegać... Ale jakoś nie mam zamiaru wstawać. Jeszcze pięć minutek.
Po pół godzinie zebrałam w sobie siłę i wstałam do pozycji siedzącej. To już coś. Wstałam ociągającym się ruchem. DAŁAM RADĘ ! Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej dres. Wygodny, śliczny i biały z pomarańczowym paskiem, po stronie zewnętrznej na spodniach. Na nogi postanowiłam włożyć białe Air-Maxy, aby było wygodniej biegać. Zeszłam na dół i krzyknęłam tak aby cały dom mnie usłyszał " WYCHODZĘ BIEGAĆ!! ", a w odpowiedzi usłyszałam tylko jakieś jęki mamy i pochrapywanie sióstr. Przeszłam przez próg drzwi zamykając je na klucz, tak dla bezpieczeństwa. Wyszłam przez furtkę, wyciągnęłam telefon ze słuchawkami i włączyłam moją ulubioną piosenkę Will.I.Am ft. Justin Bieber - #That Power. Prz okazji, troszeczkę się rozciągnęłam, skłony do stóp, przysiady, wymachy rąk w przód i w tył. Serce mi się zatrzymało gdy zauważyłam, że ktoś z domu naprzeciwka właśnie wyszedł z domu. Z tyłu wygląda ta osoba jak dziewczyna z burzą loków na głowie, lecz chwilunia ... NIE ! przepraszam to chłopak ! I chyba zmierza w moją stronę bo już mu się przyglądąm jakieś dziesięć minut.
- Hej! Nowa sąsiadka? Ja jestem Harry. - Jego zielone oczy...
- Tak jakby nowa, mieszamy tu już od tygodnia. Ja jestem Bonnie, ale wszyscy nazywają mnie Bo. - Podaliśmy sobie ręce na znak powitania.
- Będziesz biegać ? Mogę z tobą ? Jakoś nie mam ochoty biegać samemu...
- Tak jasne. Więc chodźmy, niedługo się ciemno zrobi.
I ruszyliśmy biegnąc przed siebie, skręcając w lewo, później w prawo i tak cały czas... Mam nadzieję że on wie gdzie biegniemy, bo ja nie mam pojęcia.
- Wiesz ogólnie gdzie biegniemy ?
- Tak. Nie bój się, odprowadzę Cię do domu. - Ten jego uśmiech. Jest świetny.
Resztę czasu spędziliśmy na bieganiu i opowiadaniu o sobie. Ten chłopak jest bardzo inteligentny. Jest starszy ode mnie o rok i chodzi do tej szkoły do której ja mam iść, więc będę znała już jedną osobę! JUHU ! Resztę drogi cały czas rozmawialiśmy o byle czym. To niesamowite jak tematy ciągnęły nam się niemiłosiernie. Z nim cały czas się śmiałam, świetnie się z nim bawię.
- Masz ochotę do mnie jutro wpaść ? Zapoznałabym Cię z moją mamą... To jak ? - Bieganie truchtem faktycznie męczy.
- Nie wiem.. Nie chciałabym być nachalna.
- Bo ? Czy ty się dobrze czujesz ? Ja Cię zapraszam a ty mówisz że nie chcesz być nachalna? Jutro bądź o czwartej popołudniu. Chcę Ci coś pokazać.
- Ok.. To będę o... czwartej.
Dobiegaliśmy już do swoich domów więc zwolniliśmy tępa.
- To do jutra Harry.
- Tak, do jutra Bo. - Przytulił mnie na pożegnanie. Czułam się trochę niezręcznie - w końcu znam go jakąś godzinkę może dwie - ale odwzajemniłam uścisk.
- Ja lecę, zaczyna się zimno robić. - Weszłam na ganek i dprowadziłam chłopaka wzrokiem do domu. Pomachałam mu ręką na pożegnanie i weszłam do domu gdzie już wszyscy spali, poszłam się wykąpać i zasnęłam w ciepłym i przytulnym łóżku, przytłoczona myślami co będzie jutro.
______________________________________________________________
YOLO ! Pierwszy rozdział i mam nadzieję że się podoba, bo mi nie zbyt ... :c
Ale dziękuję za 3 komentarze pod Prologiem. :D
A więc kolejny rozdział już niedługo :)
Za 2 komentarze :DD
YOLO ! GODBYE ! c:
czwartek, 4 lipca 2013
Prolog
- No kochane dziewczynki, oto nasz nowy dom ! - Krzyknęła z entuzjazmem moja mama gdy wszystkie wyszłyśmy z wozu.
Moja rodzina składa się ze mnie Bonnie - ale wszyscy mówią na mnie Bo - z moich dwóch młodszych i podobnych do siebie jak dwie krople wody Jess i Lee oraz z naszej rodzicielki Danielle.
Mojego ojca wogule nie znałam. Rozstał się z mamą gdy miałam 4 latka, i nie wiedziałam co się wtedy dzieje. Dopiero po paru latach zrozumiałam że go już nigdy nie spotkam, ponieważ on pokochał inną kobietę zamiast mojej matki. Smutne ale prawdziwe.
Wszystkie razem ruszyłyśmy aby wyciągnąć bagaże z bagażnika.
- To jak ? Wchodzimy ? - Tym razem głos zabrała Jess.
- Ok. Ale ja wybieram pierwsza pokój ! - Powiedziałam na jednym wdechu i pokazałam jej język. Szybko wbiegłam do domu aby zaklepać jak najlepszy i największy pokój.
Udało się ! Znalazłam zwycięzcę ! Weszłam do niego i zaczęłam się rozpakowywać. Na samym środku miał łóżka a nad nim półki na książki. Koło łóżka widniała półka z lampką nocną. A naprzeciw niej szafa na ubrania. Miałam też swoją łazienkę. Wanna w kącie oraz ubikacja i umywalka... JESTEM W RAJU ! Nowy rozdział w moim życiu czas zacząć. Jednak mina mi zrzedła gdy przypomniałam sobie że za 3 tygodnie szkoła.
Z torby wyciągnęłam mojego laptopa i zaczęłam pisać nową notkę na mojego bloga :
Moja rodzina składa się ze mnie Bonnie - ale wszyscy mówią na mnie Bo - z moich dwóch młodszych i podobnych do siebie jak dwie krople wody Jess i Lee oraz z naszej rodzicielki Danielle.
Mojego ojca wogule nie znałam. Rozstał się z mamą gdy miałam 4 latka, i nie wiedziałam co się wtedy dzieje. Dopiero po paru latach zrozumiałam że go już nigdy nie spotkam, ponieważ on pokochał inną kobietę zamiast mojej matki. Smutne ale prawdziwe.
Wszystkie razem ruszyłyśmy aby wyciągnąć bagaże z bagażnika.
- To jak ? Wchodzimy ? - Tym razem głos zabrała Jess.
- Ok. Ale ja wybieram pierwsza pokój ! - Powiedziałam na jednym wdechu i pokazałam jej język. Szybko wbiegłam do domu aby zaklepać jak najlepszy i największy pokój.
Udało się ! Znalazłam zwycięzcę ! Weszłam do niego i zaczęłam się rozpakowywać. Na samym środku miał łóżka a nad nim półki na książki. Koło łóżka widniała półka z lampką nocną. A naprzeciw niej szafa na ubrania. Miałam też swoją łazienkę. Wanna w kącie oraz ubikacja i umywalka... JESTEM W RAJU ! Nowy rozdział w moim życiu czas zacząć. Jednak mina mi zrzedła gdy przypomniałam sobie że za 3 tygodnie szkoła.
Z torby wyciągnęłam mojego laptopa i zaczęłam pisać nową notkę na mojego bloga :
„To właśnie dziś moje
życie zmienia się o 360 stopni.
Być może na
lepsze, trzymajcie kciuki, kocham was xx .
P.S. później dodam zdjęcia <3 "
Zamknęłam ten mały przenośny komputer. Spojrzałam w okno a naprzeciw mojego domu ujrzałam jakiegoś lokowatego chłopaka w fioletowej bluzie który patrzy na mnie tak samo jak ja na niego. Kim on może być ? Chłopak uśmiechnął się a gdy poczułam że zaczynam się rumienić szybko zasłoniłam zasłonę i usiadłam na łóźku. Zastanawiało mnie ... kim on może być.
Subskrybuj:
Posty (Atom)